piątek, 30 grudnia 2011

Fifidorea świątecznie:)

Witam po świątecznej przerwie, świątecznej podwójnie, gdyż ja obchodzę jeszcze trzeci dzień świąt - moje urodziny! Koniec roku zawsze wspaniale mi się kojarzy i nie przeraża mnie nigdy upływający czas, bo czuję się, jakbym miała rok w zapasie;) 
Pod choinką znalazłam kilka cudownych kosmetycznych prezentów, które na pewno w najbliższym czasie zrecenzuję:) A oto one:


Yves Saint Laurent Elle Intense woda perfumowana



L'Occitane Bonne Mere Soap werbena


Essence Nail Art Special Effect Topper 01 it's purplicious (prezent ode mnie samej;))


Clatronic Radio łazienkowe piłka DR 681 :D



A jak Wasze święta? Zadowolone z prezentów?



piątek, 23 grudnia 2011

Marion - Żel peelingujący do ciała, biała czekolada z pomarańczą


Opis działania wg producenta: 
Formuła żelu peelingującego oparta została na kompleksie kondycjonującym skórę oraz mikrogranulkach, które usuwają zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka. Subtelny zapach białej czekolady i pomarańczy zapewnia przyjemne uczucie świeżości oraz dodaje pielęgnacji zmysłowego charakteru. Żel poprawia ukrwienie i koloryt skóry. Sprawia, że skóra staje się bardziej miękka, gładka i elastyczna. Przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju skóry z wyjątkiem bardzo wrażliwej.EFEKT - skóra doskonale oczyszczona, wygładzona i pachnąca


Pierwsze wrażenie: szukałam w drogerii czegoś żelowego, nie chciałam peelingu kremowego, bo lubię czuć ścieranie. Od razu się przyznam, że jak sięgałam po tę buteleczkę, to byłam przekonana, że to peeling Joanny, bardzo podobna szata graficzna;) Wybrałam taki świąteczny zapach, dostępne są również Truskawka z wanilią, Mleczko kokosowe i Palona kawa (!). Buteleczka jest smukła z przezroczystego plastiku...to dobrze, ale jednocześnie opis kosmetyku jest w kolorze peelingu i przez to zupełnie nieczytelny, prawda?


Mały otworek, przez który świetnie się wyciska:


Konsystencja bardzo gęsta, dzięki czemu żel nie leje się strumieniami, tylko możemy wyciskać odpowiednie 'glutki';) Kolor pomarańczowy z brązowymi drobinkami. Zapach rzeczywiście subtelny, czuję bardziej świeżość cytrusów niż słodycz czekolady. 


Drugie podejście: Kosmetyk świetnie się nakłada, jest średnioziarnisty. Pieni się wystarczająco, by go rozsmarować. Po zmyciu skóra delikatnie pachnie. Jest gładka, nawilżona i o zdrowym kolorycie. Troszkę nie rozumiem, dlaczego producent na swojej stronie jednocześnie poleca go jako codzienny, a pod spodem zaleca używanie maksymalnie 3 razy w tygodniu, ale może chodzi właśnie o skórę wrażliwą? Ja go używam co drugi prysznic i jestem zadowolona:)

Co dalej?: cena jest tak śmiesznie niska, że na pewno skuszę się i wypróbuję kolejne zapachy. Działanie bardzo dobre, piękny zapach. Polecam!

Cena 3,99 zł/100 ml




czwartek, 22 grudnia 2011

fifidorea w wersji pin-up

Dziś troszkę inaczej...w ferworze przygotowań świątecznych i otoczona przez huragan Martina, czyli moją córeczkę, nie za bardzo mam jak zdawać relację z testów. Kilka dni temu strzeliłam sobie zdjęcie w próbnym makijażu zainspirowanym dziewczętami pin-up; w biegu, co widać - ramionka krzywe, główka za duża i to kukuryku na głowie:D więc oto ja, ta dam:


w wersji czarno-białej, bo na chwilę przed zmianą koloru włosów, ale o tym w jednej z kolejnych recenzji:)

piątek, 16 grudnia 2011

Jadwiga - Papka do cery trądzikowej

Ponieważ to już kolejny kosmetyk Jadwigi, który testuję, pozwolę sobie przedstawić historię firmy. Informacje zaczerpnęłam ze strony Jadwigi

JADWIGA Instytut Kosmetyczno-Medyczny laboratorium bioodnowy powstał w 1967 roku, założony przez panią mgr Jadwigę Użyczyn Marszewską. Instytut przechodził w swoim rozwoju rożne okresy; od jednoosobowej firmy do spółki rodzinnej.W okresie braku dostępu do dobrych kosmetyków w Polsce, Pani Jadwiga w swoim gabinecie usług kosmetycznych "kręciła" w moździerzu dla klientów kremy "babuni". Dzięki temu firma wprowadziła do produkcji kosmetyki zaakceptowane przez klientów, którzy w dalszym ciągu oczekiwali na kremy sporządzane według jej własnej receptury, także wówczas, gdy sklepowe półki zapełniły się już "firmowymi" produktami.I tak w roku 1992 otworzyła laboratorium. W 1994 opatentowała zestaw preparatów kosmetycznych złuszczających do pielęgnacji skory, zwłaszcza skóry twarzy zwany Polskim Peelingiem Ziołowym JADWIGA.Oprócz produkcji naturalnych, profesjonalnych kosmetyków oferuje wiele zabiegów firmowych. Posiada Placówkę Oświatowo-Szkoleniową, która jako pierwsza w  Polsce, zaczęła kształcić kosmetyczki, co czyni bez przerwy do dzisiaj, dokształcając je również w każdej dziedzinie kosmetyki. Prowadzi kursy np.: makijażu permanentnego, zabiegi kwasami, Polskiego Peelingu Ziołowego JADWIGA. Wykonuje usługi z zakresu bioodnowy, kosmetyki, pielęgnacji twarzy, stóp, dłoni, paznokci i całego ciała. JADWIGA uczestniczy w każdym poważnym kongresie kosmetycznym, farmaceutycznym, dermatologicznym oraz w targach. Przyjmuje zaproszenia szkół i uczelni kosmetycznych w Polsce, gdzie prowadzi całodzienne Seminaria Zabiegów Firmowych JADWIGA. 

A teraz recenzja:)



Opis działania wg producenta:
 DZIAŁANIE: preparat aktywnie antybakteryjny, nie drażni, nie uczula. Posiada wybitne działanie odtłuszczające, przeciwzapalne, przeciwtrądzikowe; normalizuje funkcje skóry tłustej, z pryszczami. Zmniejsza przebarwienia i blizny potrądzikowe, powoduje zwężenie nadmierne rozszerzonych ujść gruczołów łojowych.ZASTOSOWANIE: punktowo na zmiany na skórze, raz lub kilka razy dziennie; płaszczyznowo na noc na skórę twarzy lub ciała po umyciu skóry MLECZKIEM KOSMETYCZNYM i stonizowaniu TONIKIEM ZIOŁOWYM; na dzień połączyć PAPKĘ z MASECZKĄ BIONAWILŻAJĄCĄ NAGIETKOWĄ; po kilkudniowej kuracji cera jest wyleczona.

Pierwsze podejście: miałam/mam okazję nie tylko wypróbować, ale nadal stosować papkę (jak to pięknie swojsko brzmi:)) w próbkach o pojemności 2ml. Próbki te nie znajdują się w tradycyjnych saszetkach, lecz w plastikowych fiolkach.


Po otwarciu fioki trzeba trochę uważać, bo bardzo pryska. Uderza nas piękny zapach kamfory, taki sam jak w Kremie matująco-antybakteryjnym, ale we wzmocnionej wersji. Wrażliwym nosom może to przeszkadzać, mi to odpowiada. Kosmetyk ma konsystencję bardzo rzadkiego mleczka; jest koloru białego.


Drugie podejście: teraz nie mam problemów z trądzikiem dzięki bardzo intensywnej pielęgnacji. Jednak jeszcze półtora, miesiąc temu zmagałam się z kilkoma ropnymi wypryskami, zwłaszcza na lewym policzku. Nakładałam papkę wydobywając ją z fiolki zwykłym patyczkiem kosmetycznym. Z reguły robiłam 'kropki' na noc, czasem w dzień, jeśli nigdzie nie wychodziłam. Szczerzę mogę zapewnić, że wysuszenie-wyleczenie wyprysków to była kwestia 1-2 dni. Jest to wypróbowane również przez jedną osobę z mojej rodziny. Papka bardzo szybko zasycha.

Co dalej?: Papka jest bardzo wydajna i niezwykle skuteczna. Jak tylko zajdzie taka potrzeba, (nie wiem kiedy to będzie, ponieważ teraz nadal pielęgnuje się kosmetykami Jadwigi, teraz jest to Krem bionawilżający z kolagenem, ale o tym niedługo), zamierzam kupić całe opakowanie. Zdecydowanie polecam:)

Cena 27zł/30 ml, 49,50/110 ml dostępna na stronie sklepu Jadwigi

Dziękuję firmie Jadwiga za udostępnione mi kosmetyki do testowania, jednak zapewniam, że nie miało to wpływu na moją recenzję.




środa, 14 grudnia 2011

Nivea - Volume Sensation Balsam Zwiększona Objętość


Opis działania wg producenta: 
Balsam Volume Sensation:
  • zwiększa objętość włosów już od nasady i zapewnia im wyjątkową miękkość
  • nadaje gęstość włosom nie obciążając ich
NIVEA BIOSOFT SYSTEM sprawia, że włosy stają się wyjątkowo miękkie i gładkie.


Pierwsze wrażenie: smukłe opakowanie z dosyć śmiesznym dozownikiem, bo nie jest to pompka. Mały otworek jest na plus, ale ten dozownik sprawia, że po użyciu nie wygląda to zbyt estetycznie.


Zapach jest przyjemny, choć intensywny; taki owocowo-salonowy. Kosmetyk ma formę żelu do włosów. 


Drugie podejście: w zasadzie nie powinnam stosować odżywek bez spłukiwania, bo mam przetłuszczające się włosy, ale kiedy ją kupowałam na stosowanie innej nie miałam czasu. Po prostu nie nakładam jej na całe włosy, tylko gdzieś od połowy po końce. Niestety kończę już opakowanie, a efektu nie ma. Mam gęste włosy, ale cienkie, a tu nadal wyglądam jak zmokła kura. Do tego zaczęły mi się rozdwajać końcówki. Włosy nie są ani gładkie ani miękkie, w zasadzie to jakbym nałożyła żel do włosów - nic z obiecanej objętości.

Co dalej?: stanowcze NIE! Kosmetyk nie wywiązał się z żadnej obietnicy złożonej przez producenta, dobrze, że nie był drogi. 


Cena 6,49 zł (w promocji)/150 ml - z tego co widzę na stronie producenta chyba go już wycofali, i dobrze;)







wtorek, 13 grudnia 2011

Nailty Zmywacz do paznokci


Opis działania wg producenta:
Bezacetonowy zmywacz do paznokci, zawiera pielęgnacyjne składniki aktywne: kompleks witamin A, E, F, H oraz ekstrakty z kasztanowca i alg.
  • szybko i dokładnie usuwa lakier
  • chroni i regeneruje płytkę paznokcia
  • zapobiega wysuszeniu i matowieniu
Pierwsze wrażenie: mega butla:) z przezroczystego plastiku zamknięta dużą, czarną zakrętką. Kolor pomarańczowy, zapach migdałowy:) 


Mały otwór w butelce sprawia, że mam go taaak długo; nie pamiętam od kiedy...


Drugie podejście: oczywiście głównym zadanie zmywacza jest usuwanie lakieru z płytki paznokcia, jednak dobrze, żeby przy okazji jej nie zniszczył. Ten rzeczywiście radzi sobie ze zmywaniem bardzo dobrze, może trochę więcej czasu musimy poświęcić na zmycie lakieru z brokatem. Ciężko mi powiedzieć, czy regeneruje paznokcie, bo ja z wyjątkiem skoków hormonalnych (ciąże, karmienie) nie mam problemów z paznokciami, a nawet czasem narzekam, że za szybko rosną:P Paznokcie 'saute' wyglądają ładnie, nawet jak świeżo po zmyciu paznokieć jest matowy to zanim dojdzie się do końca dłoni mat już dawno znika.

Co dalej?: Duża pojemność, niska cena, szybkie działanie, ładny zapach oraz to, że mieszkam przy Biedronce;) - wszystko to przemawia za tym, by kupić go ponownie:)


Pojemność 200ml




niedziela, 11 grudnia 2011

Siquens - Krem przeciw niedoskonałościom skóry

Może na początek troszkę o marce Siquens, która jako pierwsza zaproponowała mi 'pełnowymiarową' współpracę:):

Siquens™ to profesjonalne dermokosmetyki oparte na składnikach opracowanych w najlepszych francuskich laboratoriach, których skuteczność potwierdzono badaniami klinicznymi. Dzięki połączeniu naturalnych ekstraktów roślinnych z najnowocześniejszą technologią, są nie tylko wyjątkowo skuteczne, ale również bezpieczne i łagodne dla skóry.
Unikalną cechą marki Siquens jest, po raz pierwszy zastosowana w kosmetykach formuła DermoSekwencyjna™ umożliwiająca stopniowe uwalnianie substancji czynnych i aktywne działanie kremów przez cały dzień lub noc. 
Dermokosmetyki Siquens są łagodne dla skóry i mogą być stosowane również przez osoby z cerą wrażliwą, ponieważ:
  • są poddane badaniom dermatologicznym i alergicznym
  • nie zawierają parabenów
  • mają pH zbliżone do pH skóry
  • nie zawierają parafiny
  • nie zawierają barwników;
  • ich produkcja odbywa się w warunkach spełniających najsurowsze standardy GMP dla produktów farmaceutycznych.
Marka Siquens to optymalnie przygotowane portfolio 15 produktów, spośród których w prosty sposób każda kobieta wybierze produkt odpowiedni dla siebie. Produkty Siquens podzielono na 3 linie, w tym dwie linie pielęgnacyjne Prévention i Rénovation oraz jedną specjalistyczną MedExpert, będącą odpowiedzią na najczęstsze problemy skóry twarzy.
Kosmetyki Siquens sprawiają, że każda kobieta może czuć się pewnie i pięknie w swojej skórze.

Do testów wybrałam sobie Krem przeciw niedoskonałościom skóry, bo czas się mnie nie ima:) nadal pod względem pielęgnacji pozostaję w okresie dojrzewania;)


Opis działania wg producenta: 

Likwiduje przyczyny powstawania niedoskonałości oraz redukuje juz istniejące. Poprawia wygląd skóry zapewniając jej odpowiednie nawilżenie, jednocześnie matując błyszczące partie.
  • Działa przeciwzapalnie i przeciwbakteryjnie*
  • Normalizuje wydzielanie sebum i matuje
  • Zwęża pory i redukuje zaskórniki
  • Wyrównuje koloryt skóry i poprawia jej ogólny wygląd
  • Nawilża i regeneruje
  • Nie podrażnia i nie wysusza
Doskonały jako baza pod makijaż.

Pierwsze wrażenie: Krem jest zamknięty w bardzo estetycznie wyglądającej tubce; kolorystycznie - minimalizm. Tubka stoi na nakrętce.


Bardzo mały otwór, zapachu prawie nie czuć, ale jak ktoś jest takim zapachowym kamikaze jak ja, to po wwąchaniu czuję świeże orzechy włoskie:)


Krem po wyciśnięciu wygląda na leciutki, o konsystencji żelowatej. Kolor biały.


Drugie podejście: Ten leciutki krem trochę zaskakuje przy nakładaniu, bo mam odczucia jak przy silikonowej bazie. Krem widocznie zwęził pory, a odkąd go stosuję na mojej twarzy nie pojawił się ani jeden zaskórnik czy też ropna krostka. Cera jest ślicznie nawilżona, a jej koloryt wyrównany i zdrowy. Krem nie zredukował jednak ropnych krostek, które miałam wcześniej, więc nie wysusza on zmian. Redukuje on sebum, jednak dla mnie nie wystarczająco. Wg mnie będzie idealny dla cer mieszanych, ale osoby o totalnie tłustej cerze jak moja będą musiały posiłkować się pudrem w ciągu dnia. Rzeczywiście sprawdza się jako baza, zwłaszcza róż bardzo ładnie się nakłada.

Co dalej?: Krem nie jest idealny, bo nadal się świecę, jednak od dłuższego czasu moja cera jest śliczna, gładka, bez żadnych wyprysków. Pojemność jest mniejsza niż standardowa, jednak cena jest na tyle przystępna, że można skusić się na wypróbowanie go. Aha! Zaleca się również stosowanie go w razie potrzeby na ramiona, co mnie bardzo ucieszyło:)

Cena 22-34zł/30 ml, dostępny w aptekach



sobota, 10 grudnia 2011

Bell - Perfect Skin Eyeshadows Base


Opis działania wg producenta:
Nakładana na powieki przed aplikacją cieni wzmacnia ich kolor i przedłuża trwałość makijażu.Zapobiega obsypywaniu się nakładanych cieni i gromadzeniu się ich w załamaniach powieki.Zawiera mineralny filtr UVB.Sposób aplikacji:Niewielką ilość bazy delikatnie i równomiernie rozprowadzić palcem na całej powiece, zaczynając od linii rzęs. Odczekać chwilę, aż baza wyschnie, następnie wykonywać makijaż.

Pierwsze wrażenie: Mały szklany słoiczek z plastikową nakrętką. 


Otwór na szerokość całego słoiczka, bardzo wygodny. Kolor bazy jasnofioletowy, zapach bardzo delikatny, taki pudrowo-dziecięcy:)


Drugie podejście: Od razu mówię, że jest to moja pierwsza baza, więc nie mam porównania. Do tej pory żyłam w świadomości istnienia baz pod podkład, ale człowiek uczy się przez całe życie i całe szczęście:) Z racji tego, że jestem unieruchomiona w domu wysłałam męża po jakąś bazę i wrócił z tym oto słoiczkiem. Na Wizażu przeczytałam w jednej z opinii, żeby nie wystraszyć się fioletowego koloru bazy, bo po wyschnięciu ten kolor znika. Ja mam wrażenie, że jednak lekki lila zostaje na powiece, ale nie ma to wpływu na kolor cienia. Baza jest bardzo wydajna, łatwo się ją nabiera i rozsmarowuje, nie jest tłusta, a na skórze daje aksamitne wykończenie. Cienie utrzymują się w niezmienionym stanie nawet do 10h. Oto jeden z cieni z paletki Sephory (bez bazy i z bazą, nie do końca rozsmarowałam bazę, dlatego jest widoczna pomiędzy cieniami:P


Co dalej?: Jestem bardzo zadowolona z tej bazy, na tyle, że sprezentowałam ją również mojej mamie na Mikołaja;) Ona też ma tłustą cerę, zawsze myślałam, że z tym trzeba się po prostu męczyć...Baza jest bardzo wydajna i w przystępnej cenie.

Cena ok, 15zł/ilość kosmetyku jest niepodana




wtorek, 6 grudnia 2011

Oriflame Invigorating Pedicure Soak


Pierwsze wrażenie: smukła buteleczka z porządnego, przezroczystego plastiku. Mały otworek.



 Po odkręceniu korka uderza mnie ostry, eukaliptusowy zapach - rewelacja:) Kosmetyk rzadki o błękitnym kolorze.


Drugie podejście: Stosuję zawsze odrobinę tej kąpieli, ponieważ korzystam z urządzenia do jacuzzi stóp, a w nim nie można przesadzić z bąbelkami, bo potem pływa cała łazienka:) Kwadrans namaczania i stopy są nawilżone i zrelaksowane, nie ma potrzeby stosowania kremu. 

Co dalej?: Z chęcią zakupiłabym ponownie ten specyfik, ale nie widziałam go ani na stronie Oriflame ani w bieżących katalogach:/ Poczekam, może trafi się w wyprzedaży, czasem można trafić na bardzo korzystną cenę. Bo mogę go polecić z czystym sercem.




poniedziałek, 5 grudnia 2011

BeBeauty - Peelingujący żel do mycia twarzy

Opis działania wg producenta:
Hypoalergiczny preparat w postaci żelu skutecznie oczyszcza skórę twarzy z zanieczyszczeń i nadmiaru sebum, zachowując jej naturalny poziom nawilżenia. Drobinki peelingujące delikatnie usuwają martwe komórki naskórka, wygładzają powierzchnię skóry oraz odblokowują pory. Zawarty w preparacie kompleks anti-sebum normalizuje pracę gruczołów łojowych i działa oczyszczająco. Skóra po użyciu żelu jest czysta, gładka i pełna blasku. 
  • dokładnie oczyszcza z zanieczyszczeń i nadmiaru sebum
  • wygładza powierzchnię skóry
  • zachowuje naturalny poziom nawilżenia
  • pozostawia skórę dokładnie oczyszczoną i lekko matową
Pierwsze wrażenie: Duża grubaśna tuba, stojąca na zatyczce. 






Przezroczysty plastik, więc wiem, ile kosmetyku mi zostało. Kolor morski, od razu robi się świeżo. Maciupci otworek, kolejny plus. 






Zapach zniewalający, nie wiedzieć czemu, kojarzy mi się z mężczyzną:) Żel przezroczysty, z małymi  niebieskimi granulkami.




Drugie podejście: Ze względu na zapach, korzystanie z żelu jest dla mnie od początku do końca niesamowitą przyjemnością. Kosmetyk nie pieni się za bardzo, powiedziałabym, że w kontakcie z wodą robi się raczej mleczny, przez co jest bardzo delikatny. Drobinki są naprawdę drobinkami, więc nie ma uczucia ścierania - żel jest dla cery wrażliwej, a ta źle znosi mechaniczne tarcie. Ja stosuję go dwa razy w tygodniu przed maseczką, ale myślę, że spokojnie można go używać codziennie. Cera jest naprawdę nawilżona i gładka, nie świeci się.


Co dalej?: Chyba dołączę do rzeszy fanek biedronkowego BeBeauty:) Po mydełkach glicerynowych zachwycam się kolejnym kosmetykiem. Nie było sensu uprzedzać się do dyskontowej marki i niskiej ceny. A propos:


Cena ok. 5zł za 150ml Polecam!