czwartek, 17 stycznia 2013

Gemey Maybelline, Cils Demasq aka Płyn do demakijażu oczu


Choć nazwa brzmi egzotycznie, myślę, że na pewno kojarzycie ten płyn z zestawów, gdzie dołączany jest zwykle do tuszów Maybelline. Oczywiście nie on skłonił mnie do zakupu zestawu, tylko Colossal Volum' Express w jakiejś specjalnej mega czarnej edycji. Tusz nadal leży w komódce i czeka na swoją kolej, płyn otworzyłam już teraz. Tak prezentuje się opakowanie:


Pojemność to 125 ml, jednak schodzi on bardzo szybko, choć przy tak słabej jakości może to i dobrze, ale o tym za chwilę. Otworek jest niewielki, jednak płyn nakłada się na wacik dosyć niewygodnie.


Nie chodzi o to, że płyn nie zmywa makijażu, bo zmywa (choć nie wiem jak to się ma z tuszem wodoodpornym), ale zajmuje to dużo czasu i tarcia. Ten płyn jest na waciku jakiś taki tępy, no trudno to opisać, ale nie jest zbyt delikatny dla powiek. Sama się dziwię, że nie straciłam jeszcze rzęs. A wcale nie maluję się mocno. Poza tym następnego dnia pod prysznicem jak przecieram oczy to na rzęsach nadal mam resztki makijażu.
Nie wydaje mi się, żeby był gdzieś dostępny osobno, a na pewno nikt nie kupi całego zestawu tylko dla niego, ale i tak odradzam, są lepsze;)



3 komentarze: